piątek, 11 lutego 2011

Tarteletki z porem i kurczakiem

Tarteletka czy tartaletka... jedna literka i dylemat korektora. Nieważne jak się nazywa, ważne jak smakuje. W takiej wersji (podobnie jak szpinakowej) jeszcze nigdy mnie nie zawiodła.
Farsz z miękkiego pora z kurczakiem jest delikatny, lekki posmak curry dodaje mu charakteru. Pozornie lekka jedna tarteletka potrafi niepostrzeżenie nasycić... ale czy dotyczy to nienasyconych? :)
W sam raz na romantyczną kalację - por, gałka muszkatołowa i curry to przecież afrodyzjaki.


SKŁADNIKI (ok. 8-9 tarteletek):
    ciasto:
  • 125 g masła
  • 250 g mąki
  • 1 jajko
  • łyżeczka cukru pudru
  • pół łyżeczki soli
  • 40 ml wody
  • farsz:
  • 3 duże pory
  • podwójna pierś z kurczaka
  • 15 g masła
  • półtorej łyżeczki curry
  • sól ziołowa
  • pieprz
  • wierzch:
  • kubek śmietany 12 %
  • 150 g startego sera żółtego
  • 2 jajka
  • szczypta świeżo zmielonej gałki muszkatołowej
PRZYGOTOWANIE:
Przygotować ciasto na tartę wg TEGO przepisu.
Ugotować pierś z kurczaka ( w parowarze - 15 minut ). Drobno pokroić pory. Na głębokiej patelni roztopić masło i wrzucić pory, wymieszać, przykryć i dusić ok. 10-15 minut - do momentu gdy pory będę miękkie. Odkryć patelnię i odparować. Pokroić kurczaka w kostkę i dodać do porów. Smażyć jeszcze chwilę. Przyprawić solą, pieprzem i curry, odstawić.
Ciasto cienko rozwałkować i wylepić nim formy na tarteletki. Ponakłuwać widelcem, nakryć kawałkiem papieru do pieczenia, obciążyć i podpiec w piekarniku rozgrzanym do temp. 200 stopni C na 8-10 minut.
W tym czasie zetrzeć ser i wymieszać go ze śmietaną i dwoma jajkami. Doprawić świeżo startą gałką muszkatołową.
Wyjąć tarteletki z piekarnika, napełnić farszem z pora i kurczaka i zalać masą serową. Włożyć do piekarnika i piec do lekkiego zarumienienia wierzchu (ok. 20 minut)

      12 komentarzy:

      1. Bardzo, ale to bardzo smakowita! Muszę się wreszcie skusić na upieczenie takich pyszności.

        Pozdrawiam!

        PS Ja wolę "tartaletki", a słyszałam też opcję "tartinki". :)

        OdpowiedzUsuń
      2. Wyglądają kusząco. Kiedy raz robiłam tartę z szynką, groszkiem, kukurydzą i jajkami została wchłonięta błyskawicznie, więc myślę, że i to posmakuje.

        OdpowiedzUsuń
      3. Bardzo ciekawie się prezentują :) I ciekawe czy nasyciłabym się jedną.... :)

        OdpowiedzUsuń
      4. Zaytoon zrobiłam tarteletkowe śledztwo i pokazało mi się to: http://www.sjp.pl/co/tarteletka, co uznaję za spolszczenie francuskiego słówka tartelette. Pewnie najlepiej by było zapytać profesora Miodka :) Ciekawe co by powiedział na tartinkę :)

        Kubełku Smakowy - zapewniam, że posmakuje, wytrawne tarty to do siebie mają, że nie zdążysz się obejrzeć a wszystko znika :)

        Fuchsia - wszyscy Ci co kochają jeść na jednej na pewno nie poprzestaną :)

        OdpowiedzUsuń
      5. bardzo ciekawy i smakowity przepis :)

        OdpowiedzUsuń
      6. to wnetrze zapowiada sie bardzo smacznie:)

        OdpowiedzUsuń
      7. No właśnie,ja też mam zawsze dylemat z nazwą...
        A na wytrawne mam od dawna chęć.Słodkie dostarczają mi hormonów szczęścia,więc chyba dlatego u mnie wygrywają.
        Te wyglądają wspaniale!

        OdpowiedzUsuń
      8. Jak dla mnie to oczywiste, że tartaletki, przecież duża to tarta a nie tarte ;-) skoro już jesteśmy w Polandii...
        Farsz jeden z moich ulubionych, bardzo często łączę pora z kurczakiem. Pyszne ;-)

        OdpowiedzUsuń
      9. Nazwa nieważna, smak się liczy :)

        OdpowiedzUsuń
      10. Uwielbiam je. Kiedyś chodziłam do cukierni i kupowałam je sovie.Dziś Cukierni już nie ma, a ty mi o nich przypomniałaś. Czas zreobić je samodzielnie.

        OdpowiedzUsuń
      11. Boskie zdjęcia, aż ślinka kapie...

        OdpowiedzUsuń
      12. one sa takie ładne, że już ma się sięgnąc po jedną.

        OdpowiedzUsuń

      Dziękujemy za wizytę na blogu!
      Jeśli komentujesz, korzystając z opcji "anonimowy", prosimy napisz w komentarzu nick lub swoje imię ;)